No to wtedy miałam około dziesięciu lat chyba, dziesięciu/ dwunastu. To były lata sześćdziesiąte i wiem, że przyjechaliśmy wtedy z okazji Wszystkich Świętych na groby rodzinne tutaj na cmentarzu na Pobitnym. No i ten moment był taki dosyć drastyczny, bo weszliśmy na podgórze na Grunwaldzkiej, babcia już tam, zawsze babcia czekała w progu, tym razem babcia była w jakimś bardzo zakurzonym ubraniu, usmolona dosłownie od stop do głów. A na podwórzu pierwsza rzeczą, która mi się rzuciła w oczy to był ogromny stos szklanych klisz rzucanych co chwilę z kolejnych paczek, tłuczonych młotkiem. I ja nie wiedziałam co się dzieje no bo, no bo pytam się: „Co się dzieje?”. Moja mama zdenerwowana, babcia kaszląca, bo już zapalenie płuc się zaczynało na tym zimnym strychu, no bo wtedy już zaczynały się pierwsze przymrozki. No i babcia segregowała te klisze, które kazano wyrzucać. No po prostu stare klisze jeszcze z ubiegłego wieku, nie mieściły się w realiach rzeczy potrzebnych, więc kazano usuwać ze strychu wszystko co nie potrzebne. No i babcia w rozpaczy, bo powiedzmy sobie, zdawała sobie sprawę z wartości historycznej tego dziedzictwa, mówi: „Krzysiu” - do mojej mamy mówi: „Krzysiu może weźmiesz”. Tutaj no ja zapytałam tak głupio, mówię: „Babcia, a czy nie możemy tego wziąć do Gliwic?”. Ale babcia na mnie, na mnie, że tak powiem naskoczyła no i mówi: „Cicho nie wtrącaj się, nie wiesz o co chodzi.” No i faktycznie wtedy jeszcze tak dokładnie nie wiedziałam, ale odczuwałam taki niepokój i tą sytuację napięcia, że to się wszystko zmarnuje, że, a to powinno być dla przyszłych pokoleń. No ale na szczęście wszystko się nie zmarnowało, bo bardzo dużo wtedy wyrzucono tych klisz naprawdę dużo, bo ten stos był ogromny. Ale równie dużo jeszcze zostało. I to wszystko tam jakoś przetrwało w ukryciu jeszcze następne lata. No bo rodzina miała umowę na powiedzmy sobie na wynajem części strychu, jeszcze z czasów, powiedzmy sobie pradziadków moich.
OPIS NAGRANIA:
Tytuł: Elżbieta Kaliszewska – O zjawisku tłuczenia klisz
Realizacja nagrania i prowadzenie rozmowy: Ilona Dusza-Kowalska