Janusz St. Andrasz - Podkarpackie korzenie

Filtruj

Znajdź archiwalia
Data12.01.2019

POCZĄTKI

Historią mojej rodziny interesowałem się od zawsze. Zamęczałem pytaniami moich dziadków, wujków i ciocie. Jedną z informacji, która utkwiła mi w pamięci, była ta, opowiedziana mi przez moją babcię, Irenę Żarczyńską, z domu Bielawską. Powiedziała mi ona mianowicie, że „dawno temu jej rodzina przywędrowała na Wołyń (bo tam urodziła się zarówno ona, jak i jej matka), z centralnej Polski”. Pamiętałem o tym, ale wyrażenie „dawno temu” zarezerwowałem w swoim umyśle dla wydarzeń sprzed trzystu a może czterystu lat, a za centralną Polską uważałem np. Mazowsze. Po śmierci babci postanowiłem zintensyfikować swoje poszukiwania. Ich efekt był dla mnie poniekąd szokujący. Okazało się bowiem, że wiele babcinych opowieści, brzmiących trochę jak bajki, a do tego przypominające inne, obecne w wielu rodzinach (o majątkach, szlacheckich przodkach itd.), okazały się prawdą. Mimo, iż zasłaniała się ona niepamięcią i młodym wiekiem, w którym straciła rodziców, powoli okazywało się, że pamięć miała wręcz doskonałą, a fakty, które zapamiętała, bynajmniej nie były jedynie barwnymi opowieściami, powielanymi bez pokrycia w rzeczywistości w kręgu rodzinnym.


Fot. Irena Żarczyńska z d. Bielawska po powrocie z obozu pracy w Niemczech / Zbiory Janusza St. Andrasza w Rzeszowskim Archiwum Społecznym

WĘGIERSCY PRZODKOWIE – MISKY VEL MISKEY VEL MISKIJ, czyli z Galicji na Wołyń

Dość szybko udało mi się odnowić kontakty z niektórymi z żyjących członków rodziny mojej babci Ireny, pochodzących podobnie jak ona z Wołynia. Ich powojenne losy były podobne. Ci, którzy przeżyli pogrom Polaków, jaki miał miejsce w tym regionie, po wojnie osiedlili się na tzw. Ziemiach Odzyskanych. O ile oni sami oraz pierwsze, urodzone tam pokolenie utrzymywało jeszcze ze sobą jakiś kontakt, o tyle każde następne ów kontakt rozluźniało. Efektem tego jest to, że obecnie wielu z nich czasami nie zna nawet imion i nazwisk swoich pradziadków. Ja chcąc cofnąć się w głąb rodzinnej historii, musiałem odszukać a następnie porozmawiać z żyjącymi jeszcze wujkami i ciotkami, którzy bardzo często są jedynymi łącznikami pomiędzy historią a dniem dzisiejszym mojej rodziny. Pomocny jak zwykle, okazał się tutaj Internet. Kiedy bowiem wyczerpałem już wszystkie dostępne ścieżki informacyjne, prowadząc rozmowy z krewnymi rozrzuconymi po całym świecie, postanowiłem dać ogłoszenie na jednym z forów genealogicznych. Poszukiwałem bowiem informacji na temat tajemniczej Stanisławy, babci mojej babci, czyli mojej praprababki. Wielokrotnie słyszałem opowieści o niej, snute przez moją babcię Irenę, a także przez jej siostrę Stasię. Wynikało z nich to, że pomimo, iż rodzice mojej babci (Stanisław Bielawski i Bronisława z d. Konewka) z trudem układali swoje życie po zakończeniu I wojny światowej (budowali nowy dom w Kolonii Małyńsk), matka Stanisława, czyli wspomniana babcia mojej babci, nosząca również imię Stanisława, zachowywała się „tak jak dawniej” (cytat z babcinych opowieści). Polegało to na tym, iż była osobą z klasą i mimo skromnych funduszy, ubrana była zawsze elegancko, z nienaganną fryzurą i makijażem. Pomimo poważnego wieku, kochała jeździć konno, a w domu miała biblioteczkę z bogato ilustrowanymi książkami, które to miały pochodzić z czasu jej nauki w jakiś szkołach we Wiedniu. O tych książkach, zwłaszcza albumach z dziedziny botaniki, babcia wspominała szczególnie często. Jako dziecko zapamiętała po prostu piękne, kolorowe grafiki pochodzące z owych książek, ilustrujące różne gatunki roślin. Praprababka Stanisława unikała też „zwykłych” prac domowych – sprzątania, czy gotowania, skupiając się na edukacji swoich wnuków, robótkach ręcznych, czy tego rodzaju, lżejszych pracach.

Przed urodzeniem swoich dwóch synów (Piotra Bielawskiego w 189? i mojego pradziadka Stanisława Bielawskiego w 1898 r.) była guwernantką dzieci rodziny Poniatowskich, posiadających majątek w Cepcewiczach (dawna gmina Horodec na Wołyniu). W pamiętniku napisanym przez brata mojej babci, jest informacja o tym, że obie rodziny znały się jeszcze z czasu walk w powstaniach przeciwko zaborcom. Rodzina praprababki miała stracić swoje majątki, leżące gdzieś na wschodniej Ukrainie i zapewne stąd Stanisława została przygarnięta przez przyjaciela jej rodziny – Adama Poniatowskiego z Cepcewicz.

Oprócz swojej pracy jako guwernantki na dworze w Cepcewiczach, nauczała ona potajemnie języka polskiego i historii w okolicznych miejscowościach. Kilkakrotnie była za to aresztowana i wyciągana z więzienia dzięki protekcji rodziny Poniatowskich. Musiała wielokrotnie zmieniać miejsce swojego zamieszkania, z tego też powodu nie potrafię „namierzyć” ani parafii, w której wzięła ślub, ani miejsca chrztu jej dwóch synów.

Trudno się więc dziwić, że taki opis działał na moją wyobraźnię, i że w związku z tym dopytywałem moją babcię o szczegóły związane ze Stanisławą. Niestety, kiedy praprababka zmarła (było to w 1938, lub 1939 r.), moja babcia miała zaledwie kilkanaście lat (urodziła się w 1927 r.). Potem przyszła II wojna światowa, pobyt w niemieckim obozie pracy przymusowej, gdzie zmarł jej ojciec. W związku z tym mogła mi na temat swojej babki Stanisławy powiedzieć naprawdę niewiele. Zawsze jednak, na moje pytanie o to, jak brzmiało nazwisko panieńskie Stanisławy, odpowiadała, że nie pamięta, ale wołano na nią „Miska”. O swoim dziadku, czyli mężu Stanisławy nie wiedziała absolutnie nic. Pozostało po nim tylko nazwisko Bielawski oraz dziwna opowieść, jakoby między owym Bielawskim i praprababką nie działo się zbyt dobrze. Próbował on ponoć nawet otruć swoją małżonkę, jednak ta potrafiła się sama uzdrowić. Opowiadania o jej zdolnościach w kierunku, jak byśmy to dzisiaj nazwali, medycyny naturalnej i bioenergoterapii, były zresztą również częścią rodzinnej historii. Mającym posmak skandalu była informacja o tym, jakoby tajemniczy pan Bielawski zakończył swoje życie, … topiąc się w studni.

Opowieści trzeba przyznać były barwne, ale jak wspomniałem, w żadnym z zachowanych archiwów wołyńskich, nie sposób było znaleźć żadnych dokumentów związanych z „moimi” Bielawskimi. W związku z tym, postanowiłem odszukać potomków Piotra Bielawskiego - brata mojego pradziadka Stanisława. Wiedziałem, że mieszkają oni gdzieś w okolicach Ostródy. Dałem więc wspomniane ogłoszenie w Internecie. Jak miłe było moje zdziwienie, kiedy pewnego dnia potomkowie owej rodziny odezwali się do mnie! Wkrótce potem przysłali mi zdjęcie, które w ich rodzinie przetrwało dwie wojny światowe i ucieczkę z Wołynia. Osoba na nim wygląda nieco jak duch – zdjęcie jest mocno zniszczone i przestawia jegomościa z brodą i fantazyjną muszką pod szyją. Najważniejsze jednak, że było ono podpisane przez córkę brata mojego pradziadka. Z podpisu wynikało, iż patrzę na Władysława Miskij (Miskÿ), mojego 3 x pradziadka! Nie trwało to długo, kiedy skojarzyłem jego nazwisko Misky z tym, jak wołano na moją praprabkę Stanisławę – Miska. Po szybkim sprawdzeniu w Internecie, okazało się, że ów duch z fotografii był człowiekiem jak najbardziej z krwi i kości, właścicielem majątku Bzianka koło Rzeszowa (obecnie będącego już częścią tego miasta). Wtedy też przypomniała mi się uwaga babci o pochodzeniu części jej rodziny z centralnej Polski. Centralnej w rozumieniu osoby mieszkającej kiedyś na Wołyniu! Wtedy granice wyglądały nieco inaczej i z pewnością Rzeszów leżał jak najbardziej w centrum kraju! Zdjęcie to było pierwszą częścią całkiem już obecnie sporej układanki rodzinnej, którą z biegiem czasu udało mi się odtworzyć.

Powoli, przegryzając się przez internetowe archiwa i fora genealogiczne (ze wspaniałymi ludźmi, którzy wspomagają się w swoich poszukiwaniach), dowiedziałem się, że rodzina Misky pochodziła z Węgier. Jej pierwszy przedstawiciel – Piotr Misky, przywędrował do Polski, a konkretnie do Rzeszowa w drugiej poł. XVIII w. Wiele wskazuje na to, że znalazł się tutaj na zaproszenie rodziny Lubomirskich, utrzymującej w tych czasach, szerokie kontakty z Węgrami. Zabawnym zrządzeniem losów, miałem okazję poznać kilkanaście lat temu potomkinię tegoż rodu, mieszkającą na Maderze, ale to już jest temat na osobną opowieść.

Poszukiwań z pewnością nie ułatwiało obco brzmiące nazwisko, a także nasze polskie zamiłowanie do ich spolszczania. Z tego też powodu nazwisko Misky (na Węgrzech zapisywane czasami jako  Miskÿ, lub Miskey), oprócz tych trzech węgierskich form, można znaleźć w różnych polskich źródłach w następujących postaciach: Miszkij, Miskej, Miskij, Miszkei, Miski a nawet Miska. Kto kiedykolwiek próbował swoich sił w genealogicznych poszukiwaniach, z pewnością wie, że oznacza to multiplikowanie, już i tak żmudnej pracy poszukiwawczej. Nazwisko Misky stało się więc moją drugą „węgierską gałęzią”. Jak można się spodziewać po moim nazwisku Andrasz, również rodzina ze strony mojego ojca, od co najmniej dwustu lat mieszkająca w Nowym Sączu, pochodziła bowiem także z Węgier.

Do tej pory udało mi się dosłownie od zera, odtworzyć historię rodziny Misky na polskiej ziemi. Z jednym wyjątkiem, o którym za chwilę. Pierwszym jej przedstawicielem, jak już wspomniałem, był urodzony w roku 1743  na Węgrzech, Piotr de Delney Misky. Jego żoną została Wiktoria Smyrska urodzona  w 1759 r. w Widełce (powiat kolbuszowski). Piotr pracował jak urzędnik, a potem chyba również jako zarządca majątków ziemskich. Znalazłem też (niepotwierdzoną dotąd) informację, jakoby swoją karierę w Polsce rozpoczął w roli oficera w stacjonującym w Rzeszowie oddziale huzarów. Piotr zmarł w roku 1825 i został pochowany (podobnie, jak i jego zmarła 12 lat późnej małżonka), na Starym Cmentarzu w Rzeszowie. Jej nagrobek zachował się do dzisiaj  (znajduje się tuż za kaplicą cmentarną, niedaleko wejścia głównego) i należy do jednych z najstarszych na tym cmentarzu, pięknie odrestaurowanych przez Stowarzyszenie Opieki nad Starym Cmentarzem w Rzeszowie im. Włodzimierza Kozło.

 
Fot. Pomniki Marianny Misky z d. Strońskiej i Wiktorii Smyrskiej na Starym Cmentarzu w Rzeszowie / Zbiory Janusza St. Andrasza w Rzeszowskim Archiwum Społecznym

Piotr i Wiktoria mieli dziesięcioro dzieci. Nie znam losu ich wszystkich. Zapewne, jak to często się zdarzało w tamtym czasie, niektóre z nich zmarły w dzieciństwie. Spośród nich udało mi się zapoznać się z dalszymi losami czwórki jego synów. Pierwszy z nich, Józef Misky (który pisał się Miskey), ur. w 1790 r., został burmistrzem wtedy jeszcze osobnego miasta – Podgrodzia k. Krakowa. Jego żoną była Maria z d. Siedmiogrodzka, siostra Adama Rawicza Siedmiogrodzkiego, uczestnika tzw. Powstania Krakowskiego z roku 1846. Przez większą część swojego życia mieszkał poza Rzeszowem – chyba w Podgrodziu, lub Krakowie oraz majątku żony w Będzieszynie k. Nowego Sącza, gdzie bezpotomnie zmarł w 1858 r. Znalazłem jednak dokument, z którego wynika, iż był on w latach 1822 – 1834 właścicielem kamienicy położonej przy ul. Farnej 18 w Rzeszowie. Nabył ją od Jana Bieniaszewskiego, którego córka została żoną brata Józefa – Karola Misky'ego (mojego 5 x pradziadka). W roku 1834 Józef kamienicę sprzedaje znanemu rzeszowskiemu kupcowi, Ferdynandowi Scheitterowi.

O innym synu Piotra – Adamie, wiem tylko, że był zarządcą różnych majątków, m.in. w Niechobrzu. Jeden z jego synów – Ludwik został szanowanym prawnikiem, piastując wysokie stanowiska w austrowęgierskim systemie sądowym. Syn Ludwika – również Ludwik (1884 – 1938 r.), to zdecydowanie ten członek rodziny Miskych, który pojawia się najczęściej w wyszukiwarkach internetowych. Był on absolwentem Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Jego profesorami byli m.in. Józef Mehoffer i Leon Wyczółkowski. Oprócz swojej działalności na niwie artystycznej (był członkiem Cechu Artystów Plastyków „Jednoróg”), od roku 1927 pracował dla Kuratorium Krakowskiego Okręgu Szkolnego, przeprowadzając wizytacje szkół na terenie Galicji. Już w czasie studiów zapoznał się z Emilem Zegadłowiczem, z którym to połączyła go przyjaźń na całe życie. Był stałym gościem w jego dworze w Gorzeniu Górnym k. Wadowic, wykonał ilustracje do niektórych z książek swojego serdecznego przyjaciela. Ludwik ożenił się z Olgą Michalską, córką Franciszka Michalskiego i Heleny z d. Bresiewicz, najprawdopodobniej siostrą Tadeusza Bresiewicza (1862 – 1938 r.), znanego prawnika, założyciela Towarzystwa Oszczędności i Pożyczek, a także po roku 1919 sędzią Sądu Najwyższego. Jedynym dzieckiem Ludwika i Olgi była zmarła bezpotomnie Irena Kozielska – Rogulska.

Piotr Misky, ur. w 1796 r. był jedną z tragicznych ofiar tzw. Rabacji Galicyjskiej, czyli chłopskiej rewolty, inspirowanej przez Austriaków, jaka miała miejsce w Galicji w roku 1846. W jej wyniku brutalnie wymordowano wielu właścicieli ziemskich, ich urzędników, czy innych ludzi związanych z dworami. Wśród nich znalazł się również i Piotr Misky, administrator majątku Stanisława Skrzyńskiego w Wielopolu Skrzyńskim. Spoczął razem z innymi osobami, zamordowanymi w tej miejscowości, na miejscowym cmentarzu. Na zachowanym do dzisiaj pomniku można przeczytać następującą sentencję: „Pod tą mogiła spoczywają zwłoki od wzburzonego tutejszego chłopstwa, 20 lutego 1846 roku, niewinnie pięć osób zamordowanych, a mianowicie: Piotr de Misky 50 lat mający, rządca ekonomiczny tutejszy, Stanisław Litwiński 33 lata liczący, dziedzic Zawadki i trzech innych oficjalistów. Ten pomnik, pierwszego czułe dzieci, drugiego czuła żona w dowód wdzięczności wspólnie wystawili.”

Potomkowie Piotra to oprócz wspomnianego powyżej Ludwika, najlepiej udokumentowana część rodziny Miskych. Część z nich do dzisiaj żyje na Podkarpaciu. Jednym z nich był Feliks Misky, który został (podobnie, jak wielu innych członków rodziny), znanym i szanowanym notariuszem oraz mężem Józefy Wierzchleyskiej. Jej wuj -  Franciszek Ksawery Wierzchleyski, był w latach 1860 – 1884 arcybiskupem Lwowa. Jeden ze synów Feliksa – Aleksander (1865 - ? r.), również notariusz, poślubił artystkę operową, znaną w tamtych czasach – Helenę Bulikowską (1875 – 1969 r.), która przybrała od zdrobnienia imienia swojego męża, pseudonim artystyczny „Oleska”.


Rys. Ekslibris Heleny Misky-Oleskiej, 1912, aut. Misky Ludwik (1884-1938) / Zbiory Muzeum Narodowego w Warszawie

Karol Misky, inny syn Piotra (pierwszego Misky, który osiadł w Polsce), to mój 5 x pradziadek. Urodził się w roku 1798, być może tak jak inni jego bracia, w Widełce, czyli w miejscowości, z której pochodziła matka Karola, Wiktoria Smyrska. Działał on w administracji CK, jednak w pewnym momencie zapragnął najwyraźniej osiąść na wsi, na swoim kawałku ziemi. Zakupił więc majątek Bzianka, obecnie leżący w granicach miasta Rzeszowa.  To właśnie tutaj rodzi się czwórka dzieci Karola: Józefa, Ludwik, Maria i mój przodek, najmłodszy z całej czwórki Władysław (1835 - ? r.). Ich matką jest Katarzyna z d. Bieniaszewska, córka Jana i nieznanej mi z nazwiska Katarzyny. Bratem Katarzyny Bieniaszewskiej-Misky jest również Jan, właściciel majątku w Wysokiej Głogowskiej.

Fot. Czaszka mamuta z Bzianki / Zbiory Janusza St. Andrasza w Rzeszowskim Archiwum Społecznym

Osobę Karola można znaleźć we wzmiankach całej prasy europejskiej za sprawą niezwykłego znaleziska, jakie miało na terenie Bzianki. W roku 1851 wykopano tu czaszkę mamuta z doskonale zachowanymi kłami. Była to sensacja na skalę międzynarodową. Zresztą po oglądnięciu tego eksponatu, zdeponowanym ostatecznie w Muzeum Etnografii w Krakowie (gdzie do dzisiaj można ją podziwiać), wcale się tej sensacji nie dziwię. Również i dzisiaj byłoby to wydarzenie, które z pewnością przyciągnęłoby uwagę wszystkich mediów.

O synu Karola – Ludwiku, wiem jedynie, że zmarł w roku 1841, mając zaledwie 21 lat, o czym świadczy zachowana do dzisiaj kapliczka, postawiona przez jego ojca na tzw. „przysiółku Nosówka-Krzywdy”. Nie ma potwierdzonych informacji, co było przyczyną tak wczesnej śmierci Ludwika.

 
Fot. Kapliczka - Nosówka Krzywdy / Zbiory Janusza St. Andrasza w Rzeszowskim Archiwum Społecznym

Najstarsza z całego rodzeństwa – Józefa Misky (1821 – 1886 r.), poślubiła w roku 1858  Franciszka Dolińskiego. W roku 1850 Dolińscy odkupili od hr. Franciszka Stadnickiego majątek Mrowla. Mimo iż na co dzień mieszkali oni we Lwowie, Mrowla stała się na prawie sto lat główną siedzibą rodu Dolińskich. Syn Franciszka i Józefy, również Franciszek, ur. w roku 1852, w latach 1901 – 1914 był prezydentem Przemyśla. 

Maria Misky – siostra mojego 3x pradziadka Władysław,  poślubiła notariusza Maurycego Łozińskiego, syna Joachima, burmistrza miasta Sokala na Podolu i Joanny z d. Suchockiej. Zachowała się informacja mówiąca o tym, że małżeństwo Łozińskich mieszkało przez jakiś czas w Rzeszowie. 21 października 1851 r., w dzienniku „Czas” ukazała się notka prasowa, w której  wspomina się, iż znaleziona  na terenie majątku Karola Misky'ego czaszka mamuta, znajduje się tymczasowo u „M. Łozińskiego w Rzeszowie” - jak się domyślam, u męża Marii.

Warto wspomnieć o mocno splecionych losach tych trzech rodzin. Trzeba przeczytać to wyjątkowo powoli i z uwagą – ja musiałem sobie całą tą rodzinną układankę rozrysować, aby się nie pomylić. Otóż: córka Marii Łozińskiej (z d. Misky) poślubiła Ludwika Dolińskiego, syna Józefy Dolińskiej (z d. Misky), czyli siostry Józefa i Maria zostały również swoimi teściowymi… Na tym jednak nie koniec! Wnuczka Józefy i Franciszka Dolińskich z Mrowli – Jadwiga Dolińska została żoną, na razie nieznanego mi z imienia Łozińskiego. Można przypuszczać, że również jednego ze swoich kuzynów… Niestety, na razie nie udało mi się dowiedzieć, jakie były powojenne losy ostatnich właścicieli Mrowli – wspomnianej Jadwigi Łozińskiej oraz jej córki Haliny, żony Tadeusza Kurowskiego.


Fot. Władysław Misky / Zbiory Marii Maćkowskiej-Stańczak w Rzeszowskim Archiwum Społecznym

Na koniec mój przodek, najmłodszy z całego rodzeństwa, bo urodzony w 1835 r. Władysław Misky. To jego niewyraźna fotografia, sfatygowana 150 latami, jakie upłynęły od momentu jej wykonania, naprowadziła moje poszukiwania na ślad rodziny Misky i wszystkie ustalenia, o których można było przeczytać powyżej. Paradoksalnie, właśnie o nim wiem stosunkowo niewiele, a uściślając – nie wiem zupełnie, jakie były jego dzieje po roku 1872, kiedy to po raz ostatni wspomniano o nim w jednej z gazet. Może jednak po kolei. Władysław uczęszczał do jednej z najstarszych szkół średnich w Polsce – rzeszowskiego gimnazjum, obecnie I Liceum Ogólnokształcącego im. ks. Stanisława Konarskiego. Potem, przez jeden semestr (1853/1854) studiował na Wydziale Filozofii UJ. Już jako młody człowiek, wdrażał się do roli następcy swojego ojca – posiadacza ziemskiego. W oficjalnych spisach w latach 50-tych XIX w. był wymieniany jako dzierżawca, lub zarządzający majątkiem w Muninie. W roku 1857 bierze ślub z Walerią Runge, córką Roberta Runge, właściciela majątku Morawsko k. Jarosławia. O losach bardzo interesującej i zupełnie zapomnianej rodziny Runge, właścicielach majątków w nieistniejącej już miejscowości Dmytrowice, a także w Kidałowicach, Morawsku i Jankowicach, napiszę w następnym wpisie.

Z nieznanych mi przyczyn, Władysław pojawia się już w latach 60-tych XIX w. na Podolu, gdzie wymieniany jest bądź to jako zarządca, bądź właściciel majątków ziemskich. Są to następujące miejscowości – Olejów, Smarzów, Słowita, Holeszów i Łapszyn. Cały czas usiłuję dowiedzieć się, czy z tymi konkretnymi majątkami Władysław związał się przez przypadek, czy może wiązały go z nimi jakieś rodzinne koneksje? Moją uwagę przykuła informacja o małżeństwie zawartym w roku 1791, kiedy to niejaki Tomasz Bieniaszewski poślubił w Dobromilu na Podolu Karolinę Potocką. Być może Tomasz był bratem Jana Bieniaszewskiego? Nazwisko Potocki przewija się bowiem wśród właścicieli niektórych z majątków, w których gospodarował Władysław. Protekcja bynajmniej nie jest wymysłem naszych czasów i jeśli nawet nie był on właścicielem Olejowa, czy Słowity, być może był zarekomendowany na stanowisko zarządcy majątku przez swoich krewnych? Na razie nie potrafię rozwikłać tej zagadki, ale nie ustaję w dążeniu do jej rozwikłania.

Zagadkowo również przedstawiają się związki Władysława Misky'ego z majątkami Łapszyn i Holeszów. Znalazłem bowiem notkę prasową, z której wynika, iż z pieniędzy zdeponowanych przez niego w banku, zapłacony został w imieniu ówczesnych właścicieli tychże majątków (Fryderyka i Karoliny Ludwigów) ich dług wobec ówczesnego ich dzierżawcy.


Inf. Edykt / Zbiory Janusza St. Andrasza w Rzeszowskim Archiwum Społecznym

Władysław to etatowy dostarczyciel zagadek w układaniu moich rodzinnych puzzli. Brakuje mi w niej istotnego elementu – jednej generacji! Z informacji, które udało mi się do tej pory uzyskać, wynika iż miał on dwójkę dzieci. Pierworodny syn zmarł kilka miesięcy po urodzeniu. O córce Mariannie, ur. w 1862 r., niestety nie wiem nic więcej. Problemem jest dostęp do metryk znajdujących się w kościelnych archiwach w woj. podkarpackim - jest więcej niż krucho. Dodatkową trudnością jest to, że inne dzieci Władysława i Walerii mogły się urodzić już nie w Bziance, a gdzieś na Podolu, w jednym z tych majątków, którymi miał się on zajmować. Staram się przeglądać metryki z potencjalnych miejsc jego pobytów tamże, ale niestety nie zachowały się one w komplecie, a i rozrzut tych poszukiwań jest naprawdę spory – zarówno czasowy, jak i obszarowy.

Bardzo się ucieszyłem, kiedy znalazłem w jednej z galicyjskich gazet z roku 1869 porady spisane przez Władysława Misky'ego dla innych rolników. Opowiada on szeroko o tym, jakie warunki glebowe i klimatyczne panowały w trzech majątkach, w których gospodarzył. Niestety, ich nazw nie wymienia. Wygląda mi na to, że miał on szerokie zainteresowania, nie ograniczające się jedynie do prac polowych. Już bowiem w roku 1855 czynnie uczestniczył w wykopaliskach swojego przyszłego teścia, Roberta Runge, właściciela majątku w Morawsku. Wszystkie znaleziska, znalezione w rozkopanym tam kurhanie, pochodzącym z czasu tak zwanej „kultury ceramiki sznurowej”, datowanej na III tysiąclecie p.n.e  pochodzące z okolic Morawska opisał i następnie zawiózł do Muzeum Starożytności (obecne Muzeum Archeologiczne) w Krakowie.

Władysław pisywał okazyjne artykuły do ówczesnej prasy. Ich ciężar gatunkowo – merytoryczny był dość szeroki. Były to zarówno gospodarskie porady, dotyczące hodowli zwierząt, czy uprawy roślin, jak również artykuł o … szwajcarskim pasterstwie i wyrobie szwajcarskich serów (Przyjaciel Domowy 1856 r.), z którego wynikałoby, że musiał zwiedzić Szwajcarię. Nie omieszkał napisać coś o polskich góralach i o Morskim Oku (Gwiazdka Cieszyńska 1864 r.). Popełnił też coś w rodzaju historycznej mini-powieści o dramatycznym tytule „Tak kończy prześladowca” (Przyjaciel Domowy 1855 r.) i jeszcze kilka innych artykułów.


"Tak kończy prześladowca!", aut. Władysław Misky / Zbiory Janusza St. Andrasza w Rzeszowskim Archiwum Społecznym

Najprawdopodobniej w roku 1870, lub na początku 1871, czyli po śmierci Karola - ojca Władysława Misky'ego, majątek Bzianka został sprzedany, a sam Władysław już w tych stronach się nie pokazał. Przynajmniej nie wspominają o tym oficjalne źródła. Zachował się dokument z rzeszowskiego magistratu z grudnia 1870 r., zezwalający na przeniesienie zwłok Karola z cmentarza w Bziance na Stary Cmentarz w Rzeszowie. Pozwolenie to jako odpowiedź na wcześniej złożone podanie, zostało przesłane na ręce Józefy Dolińskiej, czyli siostry Władysława, co pokazuje, iż jej brat nie zamieszkiwał już wtedy w Bziance, ani w tym regionie.


Fot. Władysław Misky / Zbiory Marii Maćkowskiej-Stańczak w Rzeszowskim Archiwum Społecznym

Na jedynym zdjęciu Władysława, jakie zachowało się w rodzinie, podpisanym przez córkę Piotra Bielawskiego (brata mojego pradziadka Stanisława Bielawskiego), wykonanym w atelier fotograficznym Szajnoka we Lwowie, widnieją trzy daty. Dwie z nich, umiejscowione w prawym dolnym rogu, są niestety nieczytelne. Z tyłu widać z kolei datę 1873 r. Czego one dotyczyły – nie wiem. Cały czas szukam brakującego ogniwa, czyli potomka Władysława. Następną osobą z tej rodziny, która jest mi znana, jest Stanisława Bielawska (moja praprababka) – matka wspomnianych powyżej Piotra i Stanisława, czyli córka Władysława. Jest ona jak na razie klamrą spinającą moje poszukiwania, będąc jednocześnie najbardziej tajemniczą postacią w mojej rodzinnej układance.

Genealogia to ciągły proces poszukiwawczy. Już po napisaniu tekstu, odnaleziona została metryka urodzenia córki Władysława Misky'ego - Stanisławy. Jej chrzest miał miejsce w roku 1864, w kościele w Mrowli - majątku należącym do małżeństwa Dolińskich - Franciszka i Józefy (siostry Władysława).

 

Janusz St. Andrasz

Autor wpisu

Dusza Kowalska, Ilona

Ofiarodawca

Andrasz, Janusz St.

Okres

wielowiekowy

Miejsce zdarzenia

wielomiejscowe

Język

polski

Pozostałe z kolekcji

Józefa Dolińska z d. Misky – portret malowany [XIX w.]

30.10.2019
Zobacz więcej

Karol Misky – portret malowany [1839 r.]

30.10.2019
Zobacz więcej

Marcin i Martyna Dietrich – płyta nagrobna z 1864 r., Jarosław

30.10.2019
Zobacz więcej

Grób rodziny Bartschów i Dobrzańskich, Jarosław

30.10.2019
Zobacz więcej

Ostatni właściciel Woliczki Antoni Krupnicki z rodziną [1899 r.]

30.10.2019
Zobacz więcej

Stanisława Wiktoria Runge – portret kobiet w ogrodzie, Sokal [koniec XIX w.]

30.10.2019
Zobacz więcej

Józef Czech – polski matematyk - portret [II poł. XVIII w.]

30.10.2019
Zobacz więcej

Irena Bohussówna – portret artystki [przed 1901 r.]

30.10.2019
Zobacz więcej

Irena Bohuss – Heller, Austro-Węgry [1916 r.]

30.10.2019
Zobacz więcej

Hermina Bohuss de Beharvalfa – portret kobiety [XIX/XX w.]

30.10.2019
Zobacz więcej

Hermina Bohuss de Beharvalfa w otoczeniu wnuków – portret rodzinny [II poł. XX w.]

30.10.2019
Zobacz więcej

Adam Bunsch (1896-1969)

30.10.2019
Zobacz więcej

dr ks. Henryk Mosing – portret przy pracy [XX w.]

30.10.2019
Zobacz więcej

Kardynał Albin Dunajewski – portret kapłana rzymskokatolickiego [XIX w. po 1878 r.]

30.10.2019
Zobacz więcej

Ferdynand Runge – portret mężczyzny, II poł. XIX w.

30.10.2019
Zobacz więcej

Tadeusz Maciej Runge - podpułkownik piechoty Wojska Polskiego, cichociemny

02.10.2019
Zobacz więcej

Prof. Stanisław Izydor Runge z żoną Janiną, II poł. lat 40. XX w.

02.10.2019
Zobacz więcej

Prof. Stanisław Izydor Runge, Poznań, ok. 1950 r.

02.10.2019
Zobacz więcej

Rodzina Czerneckich w Sielcu, portret rodzinny, XIX w.

27.09.2019
Zobacz więcej

Stanisława Runge, portrety, ok 1893 r.

27.09.2019
Zobacz więcej

Alojzy Runge, Nekrolog z 1898 r.

27.09.2019
Zobacz więcej

Jan Czernecki i jego żona Stanisława z d. Runge, portret rodzinny, 1898 r.

27.09.2019
Zobacz więcej

Antonina Cywińska - Vever – płyta pamiątkowa z 1856 r.

27.09.2019
Zobacz więcej

Antoni Bensa – portret aktora, litografia, 1846 r.

27.09.2019
Zobacz więcej

Jan Rozwadowski – płyta nagrobna z 1860 r.

27.09.2019
Zobacz więcej

Rycina - Zamek w Wożuczynie, 1839 r.

27.09.2019
Zobacz więcej

Maciej Kraczewski – płyta nagrobna z 1831 r.

26.09.2019
Zobacz więcej

Fabryka Litzke w Kidałowicach – plany zagospodarowania terenu, II poł. XVIII w. (2)

26.09.2019
Zobacz więcej

Fabryka Litzke w Kidałowicach – plany zagospodarowania terenu, II poł. XVIII w. (1)

26.09.2019
Zobacz więcej

Drzewo Jakuba Lindsay – drzewo "garncarza" z Krakowa, XVII w.

26.09.2019
Zobacz więcej

Jakub Lindsay – podpis autorski na jednym z listów, XVIII w.

26.09.2019
Zobacz więcej

Konstantin von Kaufman - portret rosyjskiego generała i gubernatora generalnego rosyjskiego Turkestana, ok. 1880 r.

26.09.2019
Zobacz więcej

Fragment Indygenatu Jana Roberta Watsona, 1790 r.

26.09.2019
Zobacz więcej

Herb Watsonów, 1790 r.

26.09.2019
Zobacz więcej

Stanisław Łoza – fragment autorskiej publikacji z wpisem o przodkach z rodziny Watson’ów

26.09.2019
Zobacz więcej

Ślub Jakuba Lindsay'a i Katarzyny Watson – wpis w księdze metrykalnej, Puławy [1760 r.]

22.08.2019
Zobacz więcej

Chrzest Katarzyny Krystyny Watson – wpis w księdze metrykalnej, Puławy [1738 r.]

22.08.2019
Zobacz więcej

Janusz St. Andrasz - Galicyjski tygiel narodowościowy - Runge i rodziny z nimi spokrewnione - część 2

19.08.2019
Zobacz więcej

Janusz St. Andrasz - Galicyjski tygiel narodowościowy - Runge i rodziny z nimi spokrewnione - część 1

16.08.2019
Zobacz więcej

Czaszka mamuta z Bzianki

03.02.2019
Zobacz więcej

Kapliczka poświęcona Ludwikowi Misky (2)

12.01.2019
Zobacz więcej

Kapliczka poświęcona Ludwikowi Misky (1)

12.01.2019
Zobacz więcej

Pomnik Wiktorii Smyrskiej na Starym Cmentarzu w Rzeszowie

12.01.2019
Zobacz więcej

Pomnik Marianny Misky z d. Strońskiej na Starym Cmentarzu w Rzeszowie (1)

12.01.2019
Zobacz więcej

Wizytówka Olgi i Ludwika Misky, II poł. XIX

12.01.2019
Zobacz więcej

Ekslibris Heleny Misky-Oleskiej, 1912 r.

12.01.2019
Zobacz więcej

Władysław Misky - „Tak kończy prześladowca”, 31.08.1855 r.

12.01.2019
Zobacz więcej

Edykt ze Złoczowa, 13.11.1873 r.

12.01.2019
Zobacz więcej

Władysław Misky – portret, ok. 1873 r. - rewers

12.01.2019
Zobacz więcej

Władysław Misky – portret, ok. 1873 r.

12.01.2019
Zobacz więcej

Irena Żarczyńska po powrocie z obozu pracy w Niemczech

12.01.2019
Zobacz więcej